Prawo pracy

Moje Prawo Pracy - Termin i sposób wypłaty wynagrodzenia

 

Stefan wpadł do naszego biura zaaferowany – jest już początek miesiąca a on nadal nie dostał wynagrodzenia za pracę. Zanim pójdzie do pracodawcy chciał się upewnić, czy prawo jest po jego stronie.

Termin i sposób wypłaty wynagrodzenia

Pracowników pracujących na podstawie umowy o pracę pracodawca wynagradza w ramach zapisów określonych w kodeksie pracy. A ten daje co najmniej dwie możliwości, choć nie jest kategoryczny.

Wg kodeksu pracodawca ma obowiązek wypłacać wynagrodzenie co najmniej raz w miesiącu, w stałym z góry określonym terminie (szczegółowy przepis poniżej). Zapis informujący pracownika jaki to termin, musi być określony w regulaminie pracy obowiązującym w firmie, lub – jeśli go nie ma – w innych przepisach prawa pracy (np. w zarządzeniu lub w pisemnej informacji uzupełniającej o warunkach zatrudnienia). Stefan nie przeczytał dokładnie regulaminu pracy obowiązującego w swojej firmie i tak naprawdę nie wie kiedy powinien dostać pieniądze. Głupio mu teraz wypytywać o to szefa, skoro podpisał oświadczenie, że zapoznał się z regulaminem. Dlatego pyta – kiedy najpóźniej powinien spodziewać się wypłaty?

Wynagrodzenie wypłaca się zaraz po tym, jak zostanie ustalona jego wysokość (po jego naliczeniu) ale nie później niż w ciągu pierwszych 10-ciu dni kolejnego miesiąca. Część firm więc wypłaca wynagrodzenie na koniec miesiąca (zawsze) i część – na początku kolejnego m-ca. Ten termin musi być stały, czyli jeśli dostajemy wynagrodzenie na koniec miesiąca, to powinniśmy je dostawać zawsze na koniec miesiąca. Jak domino – data wypłaty wpływa na termin zapłaty podatku i składek ZUS, więc firmy po prostu się jej trzymają.

A wracając do pytania Stefana: w regulaminie pracodawca musi określić konkretną datę wypłaty, czyli np. „wynagrodzenie wypłaca się 05-go/08-go/10-go dnia kolejnego miesiąca” To oznacza, że w tym konkretnym dniu – 05-tym/08-mym czy 10-tym wypłata musi być na koncie – czyli pracodawca tak musi dokonać przelewu, aby tego określonego dnia pieniądze były do dyspozycji pracownika. Jeśli termin wypłaty wypada w dzień wolny, to nie przesuwa się na dzień kolejny, tylko cofa na ostatni dzień roboczy przed tym deadlinem. Kwestia się nieco komplikuje, jeśli pracujemy w nadgodzinach i mamy dłuższy niż 1-miesięczny okres rozliczania tych nadgodzin. Albo otrzymujemy składniki wynagrodzenia w okresach dłuższych – np. kwartalne albo roczne. Ale to już temat na inną rozmowę ze Stefanem.

Czy mamy prawo do odsetek jeśli dostajemy wypłatę w terminie późniejszym niż wskazany przez pracodawcę? Tak. Co do zasady od wszelkich należności jakie pracodawca ma obowiązek wypłacić, a nie robi tego w terminie, pracownikowi przysługują odsetki ustawowe. To forma odszkodowania za zwłokę. Wysokość odsetek (na XI 2017) wynosi 13% w stosunku rocznym. Ale jeśli pracownik ich nie zażąda – nie zostaną mu wypłacone.

I jeszcze jedna ważna rzecz – kodeks ustala terminy wypłaty wynagrodzenia za pracę, więc jeśli pracodawca przyznaje nam nagrody czy premie nie związane z pracą, np. wynikające wyłącznie z decyzji pracodawcy (uznaniowe), to nie obowiązuje ich ten termin i mogą być wypłacane w dowolnych datach, a pracownik co do zasady nie zachowuje roszczenia o ich wypłatę (nie może żądać ich wypłacenia).

 

Przydatne paragrafy:

1.       Art. 85 Kodeksu pracy §  1.  „Wypłaty wynagrodzenia za pracę dokonuje się co najmniej raz w miesiącu, w stałym i ustalonym z góry terminie.”

2.       Art. 85 Kodeksu pracy §  2.  „Wynagrodzenie za pracę płatne raz w miesiącu wypłaca się z dołu, niezwłocznie po ustaleniu jego pełnej wysokości, nie później jednak niż w ciągu pierwszych 10 dni następnego miesiąca kalendarzowego.”

3.       Art. 85 Kodeksu pracy §  3.  „Jeżeli ustalony dzień wypłaty wynagrodzenia za pracę jest dniem wolnym od pracy, wynagrodzenie wypłaca się w dniu poprzedzającym.”

4.       Art. 86 Kodeksu pracy §  1.  „Pracodawca jest obowiązany wypłacać wynagrodzenie w miejscu, terminie i czasie określonych w regulaminie pracy lub w innych przepisach prawa pracy.”

 

Izabela Marciniak-Machut